Ciężko byłoby znaleźć chociaż jedną osobę, która kiedykolwiek nie nabiłaby sobie siniaka. Wystarczy tylko chwila nieuwagi, niewielkie i nawet niezbyt silne uderzenie, aby na skórze powstał nieestetyczny i bolesny wylew podskórny. W wyniku uderzenia uszkodzeniu ulegają drobne naczynia krwionośne, ale z racji, że skóra nie jest przerwana, krew nie wydostaje się na zewnątrz, tylko zatrzymuje się bezpośrednio w tkankach, tworząc charakterystyczne krwiaki. Oczywiście uderzenie nie jest jedyną przyczyną powstawania siniaków, mogą być one również efektem tzw. skazy krwotocznej, czyli skłonności organizmu do częstych krwawień pourazowych lub samoistnych, a inną są stany zapalne żył czy współistniejące choroby, w tym nowotworowe.
Siniaki goją się zazwyczaj samoistnie i większość z nich nie wymaga interwencji lekarza, a ich cechą charakterystyczną jest zmieniający się kolor wraz z czasem, jaki upłynął od ich powstania. Początkowo są one czerwone, a stopniowo barwa przechodzi do bordowo-fioletowej, poprzez różne odcienie zieleni, aż do żółtego, kiedy znikają. Jest to związane z działaniem naszego organizmu, który jak najszybciej stara się usunąć powstałe pod skórą uszkodzenie. Za powstałe zaczerwienienie odpowiada hemoglobina zawarta we krwi, im jej więcej, tym ciemniejszy siniak, wpadający niekiedy w odcień ciemnofioletowy. Hemoglobina ulega stopniowemu rozpadowi i tworzy się biliwerdyna mająca kolor zielony. Ta z kolei ulegając dalszej redukcji i powstaje bilirubina, kolejny produkt rozpadu hemoglobiny, barwnik o żółto-brązowym odcieniu, świadczący o ostatnim etapie gojenia, po którym nie pozostają na skórze żadne ślady po uderzeniu.