Kompostownik kiedyś był w każdym ogrodzie, przy każdym polu i uprawie. To świetny sposób na przetworzenie resztek żywności i niejadalnych części roślin na doskonały naturalny nawóz pełen cennych minerałów, dzięki którym kolejne plony będą większe, zdrowsze i bardziej obfite. Do tego taki kompost jest też miejscem bytowania rozmaitych drobnych zwierząt, od dżdżownic po owady, i mikroorganizmów, które też odgrywają swoją rolę w tworzeniu bogatej w składniki odżywcze gleby. Dlatego warto zainteresować się tym tematem i spróbować zrobić własny kompost, by nie musieć już nigdy kupować nawozów ze sklepu ogrodniczego.
Wbrew obiegowej opinii kompost nie śmierdzi – powinien mieć przyjemny zapach wilgotnej ziemi, a nieprzyjemne aromaty są sygnałem, że nasza pryzma nie jest odpowiednio napowietrzona i zaczęły zachodzić procesy gnilne. Nie ma więc przeciwwskazań, by zbudować kompostownik nawet na działce w środku miasta, bo na pewno nikomu nie będzie przeszkadzał. Natomiast kto nie ma dostępu do własnego kawałka ogrodu, ten ciągle może zdecydować się na przenośne, małe kompostowniki w pojemnikach, które można ustawić na balkonie, a czasem nawet w kuchni.
Jedyny minus jest taki, że do poprawnego rozłożenia się materii organicznej potrzebne są mikroorganizmy i zwierzęta, więc dobrze by było dokupić hodowlane dżdżownice, co może być dla niektórych problematyczne. Warto też pamiętać, że odpady bio odbierane przez miasto także stają się kompostem w punktach przetwarzania odpadów, więc warto resztki jedzenia gromadzić w workach kompostowalnych, które są do kupienia np. tu: https://eko-ludek.pl/Worki-kompostowalne-c27. Dzięki temu będzie nam łatwiej wynieść śmieci i nie będziemy musieli po tym szorować wiadra.